Menu / szukaj

Podsumowanie ciekawego i ambitnego sezonu 2011…było PYSZNIE

Sezon motocyklowy 2011 dla Adriana rozpoczął się już w lutym. Wtedy to udaliśmy się na tygodniowe testy do Hiszpanii.

AP: Miałem możliwość trenowania na jednych z najsłynniejszych obiektów w Europie tj. Valencia oraz na nowopowstałym torze – Aragon. Treningi wypadły bardzo pomyślnie, mogłem naprawdę dobrze przygotować się na zbliżający się sezon. Z powodu przygotowań do matury była to dla mnie jedyna możliwość treningów przed pierwszą rundą w WMMP w Poznaniu.

Po udanych treningach w Hiszpanii oraz napisanej maturze, Adrian pełen optymizmu udał się na I rundę WMMP, która odbyła się 7-8 maja. Było to bardzo dobre rozpoczęcie sezonu poza małą gafą. Pomimo opuszczenia wolnych treningów oraz pierwszych kwalifikacji, Adrianowi udało się wywalczyć w Q2 II pole startowe. Było to bardzo dobre rozpoczęcie sezonu gdyby nie mała gafa.

AP: Niestety w niedzielnym wyścigu popełniłem falstart i walcząc z innymi zawodnikami nie zauważyłem tablicy z moim numerem, nakazującej karny przejazd przez depo. Oczywiście zostałem zdyskwalifikowany, przez co straciłem cenne 20pkt. zostając na ostatnim miejscu w generalce.

Dwa tygodnie później udaliśmy się do czeskiego Brna. Tutaj trzeba było się skupić na odrobieniu punktów i powrocie do walki z czołówką. Wszystko zapowiadało się bardzo optymistycznie. W kwalifikacjach Adrian wywalczył drugie pole startowe wśród Polaków. Pomimo straty kilku pozycji po starcie szybko zaczął odrabiać straty goniąc Artura Wielebskiego.

AP: Udało mi się go wyprzedzić, niestety późniejsze spotkanie z wolniejszym zawodnikiem, który wypchnął mnie w trawę na przedostatnim zakręcie, pogrzebały moje szanse na II miejsce. Wyścig ukończyłem na III równie dobrym miejscu.

Pomiędzy wyścigami Pasio nigdy nie zapominał o stuncie. Trenował, kiedy tylko czas mu na to pozwalał. Udało się nawet wykonać pokazy ewolucji stunterskich na 4 imprezach z cyklu „ Motocyklowe Niedziele na stacjach BP”.

AP: Pomimo większej sympatii do wyścigów stunt jakoś nadal we mnie pozostał i pewnie pozostanie na zawsze.

18-19 czerwca odbyła się druga z rund zagranicznych WMMP na słowackim torze Slovakiaring. Jest to chyba najciekawszy tor z naszego kalendarza wyścigów. Cały weekend przebiegał bez żadnych problemów. W kwalifikacjach III miejsce na starcie. Sam wyścig nie do końca ułożył się po myśli Adriana.

AP: W samym wyścigu już na drugim zakręcie udało mi się przebić o jedno miejsce w górę, na które, tuż za moimi plecami przez cały wyścig polował Artur Wielebski. Ostatecznie na ostatnim okrążeniu wszystko się rozstrzygnęło i powróciło do sytuacji z kwalifikacji. Weekend na Słowacji zakończyłem na III miejscu przywożąc kolejne 16 pkt.

Zaraz po powrocie od naszych południowych sąsiadów Adrian wraz z Przemkiem Saletą, Adamem Badziakiem oraz Łukaszem Jurkowskim wyjechał na trzy tygodniową podróż motocyklową po wschodniej Europie oraz Azji. Wyprawa rozpoczęła się 22 czerwca w Warszawie i przebiegała przez Litwę, Łotwę, Estonię, Rosję i Ukrainę. Motywem głównym Riders East Tour  były sporty walki i zawodnicy z krajów dawnego Związku Radzieckiego.

AP: Dzięki uprzejmości Przemka mogłem dodatkowo zabrać swój motocykl stuntowy Yamahę R6, na którym doświadczałem najbardziej odjechanych miejsc, jakie tylko znaleźliśmy. Wyprawa naprawę się udała i cieszę się, że miałem okazję zwiedzić to wszystko właśnie na motocyklu.

Po powrocie z pięknego, ale jakże utkanego dziurami na drogach Wschodu znalazła się dosłownie chwilka czasu na odsapnięcie. Krótki przegląd stuntowej Yamahy i wyjazd na jedne z najlepszych zawodów stuntowych na świecie StuntGP w Bydgoszczy. Stawka w tym roku była naprawdę mocna. Oprócz europejskich zawodników organizator zapewnił również towarzystwo dwóch amerykańskich stuntowych kilerów.

AP: Poziom zawodów był naprawdę wysoki. Nie było żadnych początkujących, sami wieloletni zawodowcy. Zawody ukończyłem ostatecznie na 19 miejscu, co pokazuje, że poziom wzrósł drastycznie w porównaniu do poprzedniego sezonu. Niestety nie miałem wiele czasu aby lepiej się przygotować.

Adrian nabierał rozpędu i już 22-23 lipca udał się na ostatnią zagraniczną rundę w kalendarzu Mistrzostw Polski. Czeski Most był jednym z gorszych weekendów wyścigowych z racji pogody, która nie rozpieszczała zawodników. Niska temperatura na poziomie 13 stopni oraz lekko padający deszczyk nie pozwalały na szybką jazdę. Pomimo tego, Adrian znacząco poprawił czas w porównaniu do zeszłego sezonu i w kwalifikacjach zajął II pole startowe z minimalną stratą do pierwszego Polaka.

AP: W pierwszej szykanie zostałem uderzony w tylne koło, co skutkowało wywrotką, w której straciłem lewy podnóżek. Na szczęście wyścig został przerwany i w depo mój motocykl szybko został zreperowany. To umożliwiło mi start z depo i zakończenie wyścigu na II miejscu.

Do końca sezonu wyścigowego pozostały już tylko dwie rundy rozgrywające się na torze Poznań. Pierwsza z nich odbyła się 6-7 sierpnia. Na tej rundzie Adrian ustanowił swój nowy rekord życiowy, schodząc do czasu okrążenia 1:36,8. Ten wynik pozwolił mu zajęcie drugie miejsca na starcie.

AP: Niestety w sobotnim jak i niedzielnym wyścigu nie dałem sobie rady kondycyjnie i mimo tego, że na pierwszych kilku okrążeniach prowadziłem to później opadałem z sił i spadałem na niższe lokaty. Sobotni wyścig zakończyłem na II miejscu natomiast niedzielny na III, przywożąc kolejne cenne punkty do klasyfikacji generalnej.

Na ostatniej rundzie Adrian postawił wszystko na jedną kartę, gdyż matematycznie była jeszcze szansa na awans w generalce. 3-4 września podczas finałowej rundy nie miał już nic do stracenia. Podczas kwalifikacji Adrian znacząco, bo o blisko 1 sekundę, poprawił swój rekord życiowy jednego okrążenia, który obecnie wynosi 1:35,7. Jest to też najlepszy czas, jaki udało się osiągnąć Polakowi w klasie Superstock 600 na poznańskim torze.

AP: Sam sobotni i niedzielny wyścig był kontynuacją dobrze rozpoczętego weekendu. W sobotę jak i w niedzielę zwyciężyłem z naprawdę sporą przewagą nad kolejnymi zawodnikami. Były to świetne i pełne emocji wyścigi na zakończenie sezonu w Polsce.

17-18 września udaliśmy się na ostatnie w tym roku zawody stuntowe organizowane na torze Formula 1 w Hockenheim w Niemczech. Stunt Riding German Open obok StuntGP, to jedne z najbardziej prestiżowych zawodów freestyle’u motocyklowego w Europie.

AP: Udało mi się pojechać nieco lepiej niż na Stunt GP. Zająłem tam bardzo dobre 9 miejsce, które potwierdziło, że jeszcze nie spadłem tak daleko wśród europejskich zawodników J Z tego miejsca chciałbym podziękować firmie Red Bull oraz Yamaha Motor Polska za wsparcie finansowe, bez którego pewnie nie pojawiłbym się na tych zawodach.

Po zakończeniu sezonu wyścigowego w Polsce pojawiła się szansa powrotu na tor jeszcze w tym roku. Z wielkim zaangażowaniem rozpoczęliśmy przygotowania do ostatniej rundy World Superbike (15-16 października) w Portimao, gdzie Adrian wystartował z dziką kartą w Mistrzostwach Europy w klasie Superstock 600.

Zapowiadała się ostra walka. Pierwszy i niestety jedyny wolny trening poszedł jak najbardziej pomyślnie i wszyscy byliśmy zadowoleni z rezultatu. Adrian zakończył go na 8 miejscu spośród 36 zawodników. Popołudniowe kwalifikacje wyglądały już nieco gorzej. Po kilku okrążeniach Adrian złapał uślizg przedniego koła na hamowaniu do jednego z najwolniejszych zakrętów, co spowodowało niegroźny upadek. Niewielkie poprawki po piątkowej wywrotce i motocykl był gotowy do sobotnich Q2. Ostatecznie drugą sesję kwalifikacyjną Pasio ukończył na 25 pozycji. Nie był to rewelacyjny wynik, ale byliśmy pełni nadziei, że w wyścigu się to zmieni.

AP: Zawsze podczas konfrontacji z innymi zawodnikami potrafię dużo bardziej się zmobilizować i znacząco poprawić czas. Pełen optymizmu liczyłem, że tak będzie też i tym razem.

Niestety niedzielny wyścig w Portimao zakończył się dla Adriana już na pierwszym okrążeniu. Chcąc uniknąć zderzenia odpuścił gaz w zakręcie, co spowodowało uślizg przedniego koła i wycieczkę z dużymi kozłami w żwir. Dalsza jazda była możliwa jedynie przy pomocy wirażowych.

AP: Ten wyjazd miał mi pokazać, na co muszę się przygotować w przyszłym sezonie. Nie pojechałem tam po wynik, więc nie załamuję się tym startem i mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej. Chciałbym podziękować firmom, bez których pomocy nie wystartowałbym w Portimao: FIN S.A., PGNiG, Szerbud, Fakro, Dach-System, Walor, Yamaha POLand POSITION.

AP: Podsumowując ten sezon chciałbym powiedzieć, że naprawdę świetnie się bawiłem. W wyścigi wkręciłem się już na dobre i teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zdecydowanie wolę je niż stunt. Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim, którzy mieli jakikolwiek wkład w moje sukcesy tj. całemu Zespołowi Yamaha POLand POSITION, Michałowi Pernachowi, Przemkowi Salecie, Suomy Polska, firmie Szerbud, Mottowear, Womet-tech, Centrum Motocyklowe Mielec, Sobmar, portalowi Ścigacz.pl, Motormanii oraz całej rodzinie, bez której wsparcia nie byłoby mnie tu i teraz J

Pozdro! 

Adrian Pasio Pasek

Dodaj komentarz

imię i nazwisko*

E-mail* (nie publikowany)

strona www